Wiesz, jak wyglądają siłownie w styczniu? No właśnie. Tak, jak na wiosnę. Szkoda, że już w lutym można znów spokojnie poćwiczyć, bo połowa z tych nowych ludzi odpada. Zresztą, to samo dotyczy biegaczy nad rzeką. Tylko, że w przeciwieństwie do tłumu na siłowni, lubię mijać wiele osób na swojej trasie, witać się uśmiechem, spotykać te samą osobę ponownie i mieć takich swoich anonimowych, milczących „współbiegaczy” 🙂
Jak więc wytrwać w postanowieniu?
Jak przekształcić słomiany zapał w realny cel?
Chcesz się znaleźć w tej wytrwałej połowie? Nie odpaść? Realizować swój cel konsekwentnie? Mijać się nad rzeką wytrwale aż do wakacji, a potem do kolejnej zimy? 🙂 O tym dzisiaj. Zapraszam! Może moje sposoby cię zainspirują 🙂
***
1. Rozbij cel na drobne
Jesteśmy mistrzami w formułowaniu celów: „Przebiegnę 1000km w 2017!” albo „Schudnę 15 kg w 2017!” czy też „Zrobię maraton we wrześniu!”. Dobrze jest mierzyć wysoko i planować ambitnie. Jednak rozbij ten cel na drobne prowadzące do tego JEDNEGO głównego wielkiego celu.
Jak to zrobić w praktyce?
Pokażę to na przykładzie „schudnięcia 15 kg”. Żeby to osiągnąć, musisz prawdopodobnie: 1. zacząć się ruszać i 2. zmienić nawyki żywieniowe. Już mamy tak naprawdę 2 cele. Zaplanuj je oddzielnie. Zacznę od diety. Pierwszy tydzień – staraj się jeść zdrowo i zapisuj wszystko, co jesz i pijesz. Po tygodniu przyjrzyj się swoim notatkom i sama, bądź z pomocą, zidentyfikuj błędy. Następny tydzień poświęć na wyeliminowanie tych błędów. Powtarzające się problemy rozbij na jeszcze drobniejsze i znajdź satysfakcjonujące rozwiązanie. I teraz to samo z aktywnością fizyczną – zaplanuj dokładnie, realnie i w szczegółach.
Brzmi hardkorowo? Może, ale tylko w ten sposób nic cię nie zaskoczy i wytrwasz w postanowieniu 🙂 Wyobrazisz sobie drogę do celu i będziesz w stanie przewidzieć, a potem pokonać trudności. A ostatecznie – naprawdę przebiegniesz te imponujące tysiąc kilometrów!!!!
2. Oswój wymówki
Nie jesteśmy robotami i każdemu się czasem nie chce. Gorszy dzień, stan przedchorobowy albo przemęczenie. Ale mamy też zadziwiającą zdolność oszukiwania samej siebie. Nie wyszłam pobiegać, no bo przecież z pięć razy wstawałam w nocy do małej… Nie mam siły. Tylko czy wczoraj było inaczej? A jednak poszłam biegać i było super, bo do tego wstawania już przywykłam i umiem spać na raty. Zastanów się teraz, które z twoich przeszkód to faktyczna niemoc, a które to tylko wymówki i tak naprawdę ci się nie chce, ale wstyd ci samej przed sobą to przyznać.
Jak to zrobić w praktyce?
Zastanów się, do wymyślania jakich wymówek jesteś skłonna. Szczerze i dla siebie samej. Świadomość to pierwszy krok, by te wymówki oswoić, a ostatecznie pokonać. Włączyć mechanizm obronny i odróżnić leniwego oszusta od faktycznie słabej formy i braku sił.
3. Zregeneruj siły
Styczniowi biegacze czy chwilowi amatorzy siłowni odpadają często dlatego, że nie planują odpowiedniej regeneracji. Ruszasz z kopyta, to dobrze. Ale oprócz zaplanowania sesji treningowych, zaplanuj również czas regeneracji. Bez odpoczynku od intensywnej aktywności fizycznej nie ma efektów. Powiem więcej, organizm w ramach obrony może wręcz kumulować dodatkowe kilogramy. Przetrenowany organizm jest nie tylko bardziej podatny na kontuzje – ja w czasach zbyt intensywnego dla mnie wysiłku zwyczajnie tyłam. Dokładnie taki sam mechanizm uaktywnia się, jeśli źle się odżywiasz. Chcesz schudnąć, więc przechodzisz na dietę 1000 czy 1300 kcal – w efekcie jesz za mało i możesz przytyć zamiast schudnąć. Metabolizm zwolni i w ramach obrony przed wyniszczeniem twój organizm zgromadzi zapas tłuszczu.
Jak to zrobić w praktyce?
Regeneruj więc siły, po prostu odpoczywaj 🙂 Wysypiaj się. Nie trenuj częściej niż 5 razy w tygodniu. Reaguj natychmiast, jeśli poczujesz nietypowy i alarmujący ból. I pamiętaj o rozciąganiu 🙂 To wystarczy!
4. Sprawdź się
Realizowanie celu czy raczej tych realnych, drobnych celów bywa zwyczajnie nudne. Nawet, jak widzisz efekty w postaci lecących kilogramów czy lepszych wyników w treningu – motywacja potrafi siąść, bo jest monotonnie i nudno. Poza urozmaicaniem aktywności, zrób sobie test. Sprawdzian.
Jak to zrobić w praktyce?
W przypadku biegania – zapisz się na oficjalny, zorganizowany bieg na np. 10 km. Za miesiąc. Zobaczysz, jak wzrośnie motywacja!
5. Znajdź towarzysza
Towarzysza zbrodni 🙂 Może to być partner, koleżanka czy trener. Ktoś, kto z zainteresowaniem cię wysłucha i zrozumie twoje motywacje. Po pierwsze, będzie ci głupio się poddać – bo będzie się trzeba jakoś jednak wytłumaczyć, coś cokolwiek powiedzieć w ramach wyjaśnienia. Po drugie, ta osoba może się okazać najlepszym motywatorem. Kimś, kto rozpozna twoje wymówki. Kimś, kto razem z tobą będzie się cieszył z twoich sukcesów. Najwytrwalsi potrzebują wsparcia, ciężko się nakręcać samemu ciągle i nieustannie, nawet tym z natury samotnikom… To po prostu działa 🙂