Ciasteczka świąteczne to efekt braku czasu, potrzeby kreatywnego namieszania czegoś nowego i ochoty na korzenny piernikowy zapach.
A wyszło pysznie!
Ciastka do przedszkola
A także efekt tego, że wpisałam się na listę w przedszkolu – chętni rodzice mogą coś przygotować na przedszkolną wigilię. Pomyślałam, że chętnie dorzucę jakiś swój sprawdzony wypiek, bo bardzo lubimy piec ciastka razem z Milenką. A jeszcze będzie miała okazję poczęstować koleżanki i kolegów! Extra sprawa.
Tylko, że moje przedświąteczne dni są niespodziewanie wypełnione nadprogramowymi obowiązkami i dzisiaj pomyślałam, że nijak tego wspólnego pieczenia nie wcisnę pomiędzy to, co koniecznie muszę zrobić. Nawet pierniczki (przepis na moje pierniki jest tutaj) będziemy robić dopiero w sobotę!
Przeszło mi przez myśl, czy nie kupić… No ale nie, jednak nie. Ciasteczka świąteczne do przedszkola robiłam więc niestety bez Milenki, ale są domowe i świeżutkie. Na szybko. I jak to ja, zamiast wziąć coś sprawdzonego, to pomyślałam… aaaa namieszam coś 😛 I namieszałam, ale na szczęście wszystko zapisałam!
Ciasteczka świąteczne wyszły przepyszne. Idealnie słodkie, chrupiące i pachnące korzenno-pomarańczowo (dodałam skórkę z pomarańczy). Posłodziłam miodem, a piernikowy aromat zawdzięczają bardzo fajnej mieszance przypraw, którą oczywiście można skonstruować samemu, ale ja kupiłam i bardzo polecam.
Przepis na ciasteczka świąteczne
Składniki:
2,5 szklanki mąki (u mnie mieszanka: pół szklanki gryczanej, pół szklanki kasztanowej, pół szklanki ryżowej, 1 szklanka pszennej pełnoziarnistej)*
pół łyżeczki sody oczyszczonej
3/4 szklanki miodu płynnego
1 jajko
170 g masła klarowanego (olej kokosowy sprawdzi się równie dobrze)
2 łyżeczki przyprawy piernikowej z dobrym składem lub polecanej mieszanki do kawy
skórka starta z połowy pomarańczy
Wykonanie:
Wszystkie składniki mieszam w misce. Pamiętaj, by sparzyć pomarańczę przed starciem jej na drobnej tarce. Ciasto chłodzę w lodówce przez około pół godziny. Rozwałkowuję i wykrawam kółka, można zrobić jakiekolwiek kształty 🙂
Piekę w 180 stopniach przez 8-15 minut. Trzeba uważać, bo szybko się rumienią. Czas pieczenia zależy od ich grubości.
Z tych proporcji wyszły mi dokładnie 2 blachy – ok. 80 sztuk.
Po ostudzeniu ciasteczka można udekorować czekoladą lub zmielonymi orzechami 🙂
* Każdą z tych mąk dodałam z jakiegoś powodu: kasztanowa i gryczana mają fajny aromat, pszenna dba o miękkość, a ryżowa o chrupkość. Jeśli jednak nie masz ich wszystkich, możesz użyć np. tylko mąki pszennej (będzie mniej zdrowo), owsianej czy orkiszowej. W wersji bezglutenowej mąkę pszenną zastąp w całości mąką bezglutenową (polecam owsianą, kukurydzianą lub jaglaną).
Smacznego!