Jak nie podjadać?
A jeśli jestem głodna, to co mogę zjeść? Jak to ogarnąć, skoro pracuję i nie mogę / nie chcę jeść z zegarkiem w ręku?
O to martwicie się chyba najczęściej w przypadku wprowadzania zdrowych nawyków żywieniowych. Jedną z dwóch zasad zdrowego odżywiania, a których pisałam tutaj, to właśnie regularność.
Co to znaczy „jedz regularnie”? Nic innego, jak – nie podjadaj między posiłkami. Jak to zrobić? I o tym dzisiaj, zapraszam!
Poznaj 5 praktycznych sposobów, jak nie podjadać między posiłkami
1. Planuj posiłki raz w tygodniu
Nie chcę się powtarzać, więc odsyłam cię do wpisu, który opowiada o tym szczegółowo: klik.
W skrócie, zaplanuj posiłki na cały tydzień i z tego planu skonstruuj listę zakupów. Następnie sprytnie wykorzystaj zamrażalnik, by przygotowanie posiłków zajęło w tygodniu nie więcej niż 10-15 minut.
2. Pakuj posiłki w pojemniki / lunchbox’y
To sposób powszechny wśród kulturystów i innych osób dbających o mikro- i makroskładniki w diecie i kontrolujących kalorie bardzo restrykcyjnie. Choć jest to precyzyjny i skuteczny sposób odżywiania mający na celu konkretny skutek, zostawmy go zawodowcom. Zakładam, że ani nie masz na to czasu, ani ochoty, ani odpowiedniej motywacji, a już na pewno nie na początku przygody ze zdrową dietą.
Natomiast warto przejąć sposób przechowywania posiłków w lunchbox’ach, pudełkach czy modnych teraz i zachęcająco wyglądających słoikach. Możesz te pudełka podpisać czy ponumerować, są przygotowane w lodówce i tylko czekają, aż wyjmiesz je o odpowiedniej godzinie! Bardzo skuteczny, motywujący i prosty sposób, polecam!
Jeśli zdecydujesz się na ten sposób, zrób tak z każdym posiłkiem, a nie tylko z dwoma pierwszymi 😉
3. Zapisuj to, co jesz
Sposób wymagający odrobiny zaangażowania i samokontroli. Natomiast zapisywanie jest niesamowicie skuteczne – prowadzenie notatek nie tylko sprawia, że zaczynamy jeść bardziej świadomie, ale także zdajemy sobie sprawę z głupot, jakie popełniamy. Z oczywistych błędów, które wkradają się nieświadomie!
Często takie notatki, które robisz dla siebie, zastępują ci fachową pomoc dietetyka – bo nagle okazuje się, że problem uwidacznia się czarno na białym. Jeśli chcesz otrzymać formularz do prowadzenia takiego jadłospisu, zapisz się na mój newsletter i prześlę ci linka:
[wysija_form id=”1″]
4. Pij odpowiednią ilość wody
Niby oczywiste, niby łatwe, a jednak wiele z nas o tym zapomina. Picie odpowiedniej ilości wody to nawyk – co oznacza, że wystarczy zacząć! To twoja naturalna potrzeba, o której zapominasz w stresie lub do tej pory nie przywiązywałaś do tej kwestii wagi. Wyrobienie nawyku to kwestia dyscypliny na samym początku, a potem wejdzie ci w krew. Odsyłam cię też w tym miejscu do krótkiego posta o tym, jak zacząć?
5. Nie omijaj posiłków
Upraszczając, są dwa rodzaje błędów, jakie można zrobić w odżywianiu i tym samym zaburzyć funkcjonowanie organizmu i procesy metaboliczne:
1. jesz cały czas, po trochu, niby sumaryczna ilość kalorii na dobę jest odpowiednia, ale praktycznie ciągle po coś sięgasz;
2. jesz dwa duże posiłki w ciągu dnia, rano i wieczorem
Tak w jednym, jak i w drugim przypadku, możesz się nabawić (poza nadwagą) poważnych problemow zdrowotnych. Nie omijaj posiłków. Jedz regularnie, co 3-4 godziny, a twój organizm ci podziękuje 🙂
Mam nadzieję, że ten wpis jest pomocny! A może masz swoje sposoby, jak nie podjadać? Podziel się nimi w komentarzu 🙂 Dzięki!
pkt 5 podpunkt 1 – cała ja 😉 no może nie cały czas, ale zamiast 5 posiłków ja mam chyba z 10 😉 świetny patent z zapisywaniem, tylko czy ja na to znajdę czas, ech. O planowaniu i pakowaniu nie wspomnę. Ale staram się, bardzo!
To trzymam kciuki – czas trzeba wygospodarować na początku, to bardziej zmiana „w głowie” niż faktycznie w rozkładzie dnia. A spróbuj też aplikacji, np. Fitness Pal – może ci być łatwiej z zapisywaniem 🙂 pozdrawiam!
Madzia spróbuj myfitnesspal, o którym pisze Ula!
oo ciekawa opcja. Może zamiast jednego scrollowania fb dziennie będę w tym czasie uzupełniać to 😉 dzięki!
Warto spróbować 🙂
U mnie największa różnicę zrobiło zapisywanie tego, co jem. Teraz już nie umiem funkcjonować bez myfitnesspal.
O tak to prawda, można te aplikacje zdecydowanie dorzucić jako kolejny sposób! Dzięki 🙂
Moim największym sabotażystą jest stres – który, niestety, zajadam. I wszelkie postanowienia trzymania posiłków w ryzach idą się paść.
Znam to, choć u mnie odwrotnie, no ale wychodzi na to samo… Też zaburza rytm. Ale jakoś z wiekiem mi to mija. Albo kwestia świadomości skutków albo jednak odporności na stres sam w sobie. To ciekawe, co piszesz – stres jest w ogóle sabotazysta zdrowia 🙁
To fakt, że z wiekiem człowiek wypracowuje w sobie odporność. W końcu staje się przed wyborem: albo odpuścić, albo zwariować.