Znasz to uczucie, kiedy gubisz baterie i padasz?
Nic ci się nie chce i to wcale nie wina PMSa ani pogody? Jak zdajesz sobie sprawę, że prowokujesz kłótnie i napięcia? A w swoje działania po prostu nie wierzysz?
Wszystko jedno, czy masz własny biznes, czy pracujesz na etacie, uprawiasz sport czy tylko okazjonalnie jeździsz na nartach, pracujesz po 12 godzin na dobę czy zostawiasz robotę za drzwiami biura o 17. Wszystko jedno, czy masz w domu zbuntowaną kilkulatkę czy małego brzdąca w pieluchach. Czy kochasz swoją pracę czy akurat szukasz nowej.
Bo wiesz co? Każdy ma czasem dość! Jesteśmy tylko ludźmi i nikt nam nie wbudował opcji „uruchom ponownie”, a szkoda… I jestem bardzo ciekawa, jak ty sobie radzisz z odzyskaniem równowagi i co to w ogóle dla ciebie znaczy?
Jak masz głupio myśleć, lepiej odpocznij.
Haruki Murakami
Dzisiaj o tym, czym dla mnie jest równowaga.
Work-life balance.
Jak myślę o pracy – to się uśmiecham 🙂 Kocham to, naprawdę. Głupio by było nawet stwierdzić cokolwiek innego – w końcu sama ją sobie wymyślam. Jak mi się nie podoba, to nawet nie mam na kogo ponarzekać 😀 Trzeba się wziąć w garść i zmienić coś, by było dobrze. Mam zawsze tyle do zrobienia, tyle pomysłów…!!! 🙂
Pracuję rano i wieczorem, środek dnia spędzam z Milenką. Nie chcę być mamą z telefonem w ręku. Chcę być blisko niej, a nie tylko obok.
Dużo się zawsze dzieje. Aż w końcu … trafia się taki dzień jak w zeszłym tygodniu. Trach. Zasnęłabym wszędzie – akurat padło na kino 😀 Mam nadzieję, że nie chrapałam 😉
I co ???
Wyjazd
Odkąd pracuję na swoim, jestem mistrzynią spontanicznych i kompletnie niezaplanowanych wypadów byle gdzie. Niby nie mam zamiaru, a potem raz dwa i jadę. Jeden weekend poza domem – i czuję się jak po tygodniowych wakacjach. Być może dlatego, że pracuję częściowo w domu – zauważyłam, że najlepiej odpoczywam poza nim. Jest to kompletnie nieekonomiczne rozwiązanie, ale wtedy mi jest wszystko jedno 😀
Bieganie
To już całkiem za darmo! Słuchawki na uszy. I przed siebie. Nieważne jakim tempem, nieważne jak daleko ani jak szybko. Koncentruję się na oddechu i na słowach piosenki. Wpadam w rytm, który wynika często z przemęczenia psychicznego – nogi biegną same, a za nimi myśli. Byle dalej, byle gdzie. Wracam nowo narodzona. Ten sposób ma jeden minus – nie działa, jeśli jestem przemęczona fizycznie i mam za dużo biegowych treningów 😀
Randka z mężem
Już sam fakt założenia na siebie czegoś, co nie jest ani domowymi getrami ani treningowymi leginsami – robi swoje. Zwykle stroję się w sukienki, bo mi po prostu tego na co dzień brakuje! Nawet czerwone usta wjeżdżają. Często nie robimy nic specjalnego… Wyjść. Pogadać. Pobyć razem. Tego nam brakuje 🙂 Milenka ma fantastyczną nianię, czasem zostaje z kimś z rodziny – więc nie martwimy się o nią 🙂
Ludzie
„Ola, ludzie są dla ciebie jak tlen” – usłyszałam ostatnio od koleżanki. I to prawda. Uwielbiam, jak ktoś nas odwiedza, lubię jeździć, jestem zawsze mobilna i elastyczna i otwarta na spotkania z ludźmi. I jednocześnie, smutno mi okropnie jak długo nie widzę bliskich mi przyjaciół.
Uczę się swojego work-life balance. Bo moja praca (ale ciągle! PRACA!) to pasja, radocha i sposób na życie.
Uczę się odpoczywać. Uczę się odpuszczać. Uczę się tego, że nie jestem w stanie dogodzić każdemu. Że praca z ludźmi to inspirujące wyzwania, które jednak potrafią totalnie wyssać z energii, jeśli nie zadbam o swój odpoczynek.
A jak jest u ciebie? Czym dla ciebie jest równowaga i jak o nią dbasz? Może mi coś podpowiesz?
Poruszyłaś superważny temat. Jako osoba, która doświadczyła pracoholizmu, wiem o tym aż za dobrze. Ja najczęściej szukam równowagi w samotności i ciszy. Albo szalejąc na rowerze stacjonarnym przy energicznej muzyce. Nie ma to jak wypocić stres! Po takim treningu mam o dziwo więcej energii niż przed 🙂
Równowaga między praca a życiem prywatnym jest szalenie ważna. Zwłaszcza jeśli pracuje się z domu. Po wielu latach nienormowanej pracy przed komputerem i z telefonem w ręku przez 18h na dobę zapanowałam nad swoim planem dnia i zaczęłam traktować pracę na swoim jak etat: o określonej godzinie wstaję od komputera i udaję się na zasłużony odpoczynek 🙂