Pieczona ciecierzyca to nie aż taka znowu nowość, ale ja ją zrobiłam po raz pierwszy w zeszłym tygodniu. I naprawdę fajna sprawa! Chrupiąca przekąska w sam raz na filmowy, towarzyski czy imprezowy wieczór. W dodatku proste do przygotowania 🙂
Okazja była zacna – gra planszowa w najlepszym towarzystwie zobowiązuje! Wyjątkowo więc nie postawiłam na stole hummus’ów, choć dalej zostałam przy ciecierzycy 🙂
Jak pomyślisz o tym, co siedzi w krakersach, chipsach i innych popcornach (głównie tłuszcze trans, o ich szkodliwości możesz przeczytać tutaj, ale także cukier, nadmierna ilość soli i konserwantów)… To kupuj ciecierzycę 😀
Ziarna cieciorki oczywiście też mają kalorie, ale są bardzo dobrym źródłem białka. Warto wzbogacić o nie swoją i dziecka dietę także ze względu na zawartość żelaza, magnezu czy błonnika. Również wtedy, gdy dbasz o kaloryczność potraw i chcesz schudnąć.
Jaką ciecierzycę kupić?
Ja użyłam ciecierzycy ze słoiczka, ale można kupić też w puszce albo surową – jak kupisz surową, cały proces zajmie ci o wiele więcej czasu, bo cieciorkę trzeba namoczyć i ugotować. Jeśli idziesz nieco na łatwiznę i kupujesz, jak ja, już ugotowaną – zwróć uwagę na skład!
Gotowe produkty nie zawsze muszą oznaczać pójście na kompromis, jeśli chodzi o jakość. Zobacz, tu jest dodatkowo tylko woda i sól:
Pieczona ciecierzyca
Składniki:
2 słoiczki ciecierzycy
oliwa z oliwek
sól, słodka papryka
Wykonanie:
Pierwszy i najważniejszy etap to osuszanie ciecierzycy. Dokładnie, pojedynczo. Tylko w ten sposób osiągniesz chrupkość. Niektórych ziaren nie osuszyłam zbyt dokładnie i były ciężkie, miękkie – zdecydowanie przyłóż się do tego etapu!
Ciecierzycę piekłam najpierw bez przypraw (200 stopni, 15 minut). Wyjęłam, popsikałam oliwą, posypałam przyprawami (nie bój się ilości, ciecierzyca „wciąga” przyprawy) i piekłam jeszcze kolejne 15 minut.
Wystudziłam w otwartym piekarniku z włączonym termoobiegiem.
Smacznego!
Faktycznie fajna alternatywa dla popcornu lub orzeszków. Ja używam suchej ciecierzycy. Najpierw ją moczę, potem gotuję, aby na koniec upiec. Polecam 🙂
Wchodzę na pocztę, patrzę – newsletter od Oli. Otwieram wiadomość, rzucam okiem i… nie minęło pół sekundy już jestem na blogu i czytam! hasło „Fit popcorn” w tytule spowodował, ze to było najszybsze kliknięcie ever! 😉 Zaraz biegnę do sklepu po ciecierzycę!
ha! widzisz, jak można przyspieszyć kolejkę na poczcie 😛
cieszę się 😀
Ola, uwielbiam jest takie orzeszki ? gotuję ją dość długo, miksuje i zajadam do wszystkiego.
Dziękuje za propozycję podawania w inny sposób.
fajnie, że się przyda 🙂
Nie lubię popcornu, za chipsami nieszczególnie przepadam. Taka alternatywa jest nie tylko zdrowsza, ale i o wiele smaczniejsza!
Ciekawe, czy posmakowałaby mi taka ciecierzyca. Popcornu nie lubię. W smaku jest podobna? Czy całkiem inaczej smakuje i jest po prostu fit wersją jakiegoś zapychacza telewizyjnego typu chipsy i popcorn? Może głupie pytanie, ale nigdy nie jadłam tak przyrządzonej ciecierzycy.
Nie, no jednak takich cudów nie ma, nie smakuje identycznie jak popcorn 😀 Za to pachnie podobnie faktycznie! Ale myślę, że dużo zależy od tego, jak przyprawisz 🙂 możesz dodać na przykład oliwę czosnkową albo posypać oregano i wyobrażam sobie, że wtedy będzie pachniało pizzą… 🙂
Brzmi super! Co prawda wizja osuszania już nie do końca, ale sama idea bardzo mi sie podoba 🙂
Ekstra! Nie lubię popcornu, a lubię sobie podjadać podczas oglądania 🙂 Ciecierzyca jest świetną alternatywą. Pozdrawiam!
Uwielbiam taką ciecierzycę! Koleżanka „sprzedała” mi swój przepis rok temu i nawet mój mąż wcina zdrową przekąskę 😀
Świetny przepis, muszę wypróbować! Póki co robiłam tylko pasty, ale widzę że ta zdrowa przekąska pewnie też zagości na stałe w mojej kuchni 🙂
Pasty też lubię 🙂 🙂