Powrót do biegania (i nie tylko) po dłuższej przerwie

by Ola Sobiegraj

Powrót do biegania (i nie tylko) po dłuższej przerwie

by Ola Sobiegraj

by Ola Sobiegraj

Powrót do biegania niespełna miesiąc po porodzie? Czy to w ogóle możliwe? Niespecjalnie. Przede mną jeszcze, oprócz wspomnianej ostatnio rehabilitacji połogowej, bardzo dużo pracy. Ale już zaczynam! Jeśli więc też wracasz do sportu po przerwie (ciąża, choroba, kontuzja, lenistwo, podróż – obojętnie) – skorzystaj z moich patentów 🙂

 

powrót do biegania

 

Powrót do biegania (i sportu w ogóle)

 

Takich „powrotów” zaliczyłam już sporo. Czy to po poprzednim porodzie, czy po każdej chorobie lub osłabieniu trzeba zaczynać tak trochę od początku. Jako osoba niecierpliwa, oj bardzo niecierpliwa, nie lubię tego stanu. Bardzo nie lubię.

I tu już powinnam wspomnieć o pierwszej mojej zasadzie.

Jak tylko się da – nie robię przerw.

A mówiąc to, mam głównie na myśli podróże. Na wakacjach biegam. Raz, że sprawia mi przyjemność odkrywanie zupełnie nowych ścieżek i zwiedzanie okolicy o poranku, kiedy część niedobitków wraca z plażowej imprezy. Puste deptaki wakacyjnych miejsc wyglądają wtedy totalnie inaczej. Dwa, że – nie lubię wracać do biegania po dwóch tygodniach przerwy.

Nie zabijam się o to, w końcu wakacje to wakacje i nic nie muszę. I nie zawsze się udaje. Zwykle jednak okazuje się, że w pracy trenera za tym też tęsknię – za samotnym bieganiem, takim bez celu i bez zegarka, na które w normalnym rytmie pracy w sumie rzadko znajduję czas.

No dobrze, ale ani w zaawansowanej ciąży ani tym bardziej w pierwszych tygodniach czy nawet miesiącach po porodzie pewnych rzeczy, w tym biegania, robić po prosto nie wolno. Nie da się uniknąć przerwy. I co teraz?

 

Zacznij na miarę sił

 

Wiesz, co jest największym (i najczęstszym!) błędem biegaczy amatorów? Tempo! Zaczynają zbyt intensywnie. Biegną od początku za szybko, to po pierwsze. Po drugie, nie uznają marszu za bieg. A marszobieg to jedyny sensowny sposób powrotu do biegania!

Czasem może być i tak, że marszobieg to zbyt wiele – tak jest teraz w moim przypadku. Nie mogę jeszcze biegać. Zamiast więc siedzieć, spacerować powolutku, chodzić tempem żółwia – maszeruję.

 

Plan, plan i jeszcze raz plan

 

Nawet zwykły marsz wymaga twojej uwagi i kalendarza. Zaplanuj i wpisz godzinę czy półtorej godziny aktywności w swój rozkład dnia. Z noworodkiem ten termin pewnie się przesunie, ale nieważne. W ten sposób przyzwyczajasz się do nawyku planowania treningu.

Wkrótce wyjdziesz trzy, cztery czy pięć razy w tygodniu na faktyczny trening – wszystko jedno, czy to będzie bieg czy siłownia. Ale jeśli zakładasz realizację planu treningowego w najbliższej przyszłości, nie czekaj z planowaniem do wtedy. Zaplanuj aktualną aktywność, nawet jeśli jest to – jak w moim przypadku – niewymagający marsz.

 

Biegaj w towarzystwie

 

Namów koleżankę, by ci towarzyszyła. Pomyślisz sobie. Heh, no jasne, tak by było najfajniej. Ale jednak bywa nierealne – czy to z powodu różnic w rozkładzie waszego dnia, czy ze względu na odległość, jaka was dzieli. Czy to jednak znaczy, że musisz biegać w nudnej i samotnej ciszy? Nie!

Słuchawki to nieodłączny element mojego treningu biegowego, nawet jeśli jest to bieg w cudzysłowie. Słucham najczęściej podcastów, ucząc się przy okazji nowych rzeczy. Wybieram najczęściej wywiady z ciekawymi ludźmi na tematy biznesowe, audycje z pogranicza psychologii lub wychowania dzieci. Słucham też audiobook’ów, zwykle dotyczących rozwoju osobistego (jako, że nienawidzę czytać poradników, jest to dla mnie bardziej zjadliwa forma przyswajania wartościowych treści). Uczę się języków obcych. A czasem po prostu słucham muzyki.

Swoją drogą, chyba czas nabyć słuchawki bezprzewodowe… Może powrót do biegania to dobra wymówka, tfu, raczej okazja, by nabyć nowy gadżet? 😛

 

powrót do biegania

Tak wyglądałam, jak wyrwałam się z domu bez żadnego dziecka 😉

 

Ostatnio słuchałam bardzo wartościowego wywiadu w Małej Wielkiej Firmie.  Polecam wszystkim, którzy myślą o własnym biznesie 🙂

 

Zadbaj o rozwój i ciągłość

 

Jest to w sumie parafraza mojej naczelnej zasady o nierobieniu przerw. Zaczynasz treningi po przymusowej przerwie, planujesz je i powoli się przyzwyczajasz do aktywności. Dobrze jest jednak zawczasu przewidzieć spadek motywacji i potencjalne przeszkody, które mogą cię wybić z rytmu. Zastanów się, co to będzie i zadziałaj teraz.

Być może twój partner kręci nosem i nie wspiera twoich samotnych marszobiegów? Porozmawiaj z nim już teraz. W końcu masz plan kontynuować tę aktywność i się rozwijać, co może pochłonąć jeszcze więcej twojego czasu. Jestem przekonana, że szczera rozmowa to najlepsze rozwiązanie. A jeśli się okaże, że wasz wspólny czas jest zbyt cenny, na pewno uda ci się zorganizować trening inaczej.

Już teraz czujesz, że wieczorem padasz ze zmęczenia, przysypiasz kładąc dzieci spać i jedyne, o czym marzysz, to ciepła kąpiel i miękka poduszka, a nie trening…? Myślę więc, że kiedy minie pierwszy zapał, zmęczenie weźmie górę. Zaplanuj bieganie o innej porze dnia, na pewno jakoś się da. Pomyśl kreatywnie, być może ktoś ci może pomóc?

Spadek motywacji w moim przypadku przychodzi w momencie, gdy nudzi mnie brak postępów. Bieganie jest łaskawe dla niecierpliwych osób, bo postęp czuje się i widzi dość szybko. Ale trening siłowy już niekoniecznie. Dlatego nigdy nie zapominam o zapisaniu wymiarów i monitorowaniu (koniecznie pisemnie!) efektów. Kiedy widzę, że to co robię, ma jednak sens i cel, pokonanie spadku motywacji przychodzi mi o niebo łatwiej.

 

Twoje triki na powrót do biegania (i innych aktywności)

 

Czas na ciebie! Jestem w punkcie zero. Do intensywnego treningu, za którym tęsknię niemożliwie, wrócę dopiero za kilka tygodni. Do porządnego wybiegania jeszcze później. Jak już wspomniałam, uczę się cierpliwości i pokory, ale jest to mocno nie po drodze z moim charakterem i wrodzonym zapałem do działania.

Jak jeszcze można sobie ułatwić powrót do biegania czy innego sportu po dłuższej przerwie? Jestem strasznie ciekawa twoich patentów!

 

Wasze historie są dla mnie  zawsze ciekawe, inspirujące i motywujące.

Podziel się swoją 🙂

 

 

Może ci się spodobać:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Top