Ten przepis na curry jest wyjątkowy ze względu na smak i aromat, ale także ze względu na prostotę przygotowania. Robi się samo z półproduktów!
Półprodukty?! Na moim blogu? Myślisz sobie, a przecież zdrowe odżywianie to jak najmniej przetworzone produkty!
Tak, to prawda 🙂 Ale to nie znaczy, że nie można sobie czasem ułatwić życia i skorzystać z dobrych jakościowo produktów z nienagannym składem. I takich używam 🙂
Moje curry powstaje w wolnowarze, ale podaję też wersję na przepis bez użycia tego sprzętu.
Wolnowar (slow cooker)
Wolnowar to naczynie, w którym można przygotowywać niesamowicie aromatyczne i esencjonalne sosy, zupy, wywary i wszelkie jednogarnkowe potrawy. Najfajniejsze jest to, że wrzucasz rano wszystkie składniki do garnka, idziesz do pracy i masz obiad po powrocie do domu.
Wolnowar jest bardzo praktycznym, oszczędzającym czas sprzętem kuchennym i używam go równie często jak piekarnika i parowaru. Gulasze, zupy i wywary smakują nieco inaczej niż przygotowane w tradycyjny sposób w garbku czy na patelni. Smaki bardziej się ze sobą łączą. Mięso (szczególnie indyk i wołowina) stają się niezwykle miękkie i nie wysuszają się. Warzywa zostają kruche i się nie rozgotowują.
Generalnie polecam zakup wolnowaru, tym bardziej, że nie jest to drogie urządzenie. Mój podstawowy model Russell Hobbs kosztował jakieś 100 zł. Przy okazji warzywa zachowują więcej wartości odżywczych niż podczas gotowania czy pieczenia, bo obróbka termiczna w wolnowarze odbywa się w niskiej temperaturze (poniżej 100 stopni).
Zdaję sobie sprawę, że nie każda z was ma wolnowar w swojej kuchni, więc podaję alternatywny sposób przygotowania curry – tradycyjnie, na patelni.
Półprodukty do curry
Żeby przygotować aromatyczne curry, potrzebujemy specyficznej mieszanki orientalnych przypraw – pasty curry. Kupisz niemal w każdym markecie. Niestety, skład takiej pasty jest najczęściej tra-gi-czny! Oprócz utwardzonego tłuszczu, substancji słodzących i konserwujących pasty zawierają sztuczne aromaty i barwniki.
Pastę curry można skomponować na własną rękę z poszczególnych dość powszechnie dostępnych przypraw i tak robiłam, dopóki nie odkryłam marki Cosmoveda. W pełni naturalne przyprawy bio i masło klarowane, a jedyne, do czego mogłabym się przyczepić to olej sezamowy – nie nadający się do obróbki termicznej ze względu na niską temperaturę dymienia. Dlatego polecam używać tej pasty do wolnowaru.
Kolejnym półproduktem, którego używam w przepisie na curry, jest mleko kokosowe. Na rynku jest dostępnych bardzo dużo różnych rodzajów – niektóre z naturalnym składem, a niektóre z wątpliwymi dodatkami. Zwróć uwagę, by w mleczku kokosowym, które kupujesz, były tylko 2 pozycje w składzie: woda i kokos. Przykładem dobrego jakościowo mleka jest to z firmy Real Thai.
Przepis na curry z indykiem, mango i warzywami
Składniki:
1 kg piersi z indyka
1 mango
2 puszki pomidorów (lub świeże pokrojone)
300 ml mleka kokosowego
3 łyżki pasty curry
450 g groszku (mrożonego)
3 marchewki
Przygotowanie w wolnowarze:
Zaczynam od pokrojenia piersi z indyka i oprószenia jej solą. Następnie blenduję mango z mlekiem i pastą curry. Kroję marchewkę. Wrzucam wszystkie składniki dania do wolnowara, mieszam dokładnie i gotuję 8 godzin.
Przygotowanie bez wolnowara:
Pokrój pierś z indyka i oprósz solą. Przełóż do garnka lub miski. Zblenduj mango z mlekiem i pastą curry, a następnie polej sosem mięso. Wstaw do lodówki na minimum dwie godziny (a najlepiej na całą noc).
Wyciągnij kawałki mięsa z zalewy i usmaż na rozgrzanej patelni. Po około 5-10 minutach wylej resztę sosu, dodaj pomidory, groszek i marchewkę. Duś na wolnym ogniu pod przykryciem 2 godziny.
Curry podaję najczęściej z ryżem jaśminowym. Pasta curry, której używam, jest łagodna. Jeśli lubisz ostre curry, dodaj chilli.
Smacznego!
Zobacz też inne przepisy: