Znudziły ci się już owsianki, jaglanki i omlety albo kanapki śniadaniowe? Szukasz pomysłu na śniadanie białkowo-tłuszczowe, bo z jakiegoś powodu ograniczasz węglowodany? A może w te upały chcesz zjeść z rana chłodny sycący posiłek, pasujący idealnie do kawy z zimnym mlekiem migdałowym? Ach. Jeśli tak, to mam dla ciebie przepis idealny – pudding chia.
Chia i jej wpływ na nasze zdrowie
Desery na bazie nasion szałwii hiszpańskiej (chia) są coraz bardziej popularne, nie tylko na #instagramie, ale też w kawiarniach i restauracjach. Bardzo mnie cieszy taki trend, bo jest to nie tylko zdrowsza opcja tradycyjnego budyniu czy galaretki, ale także bezglutenowa propozycja dla alergików.
Chia zawiera niewielką ilość węglowodanów – ten pudding jest więc sam w sobie, bez dodatków, białkowo-tłuszczowy. Dokładną rozpiskę zawartości mikro- i makroelementów znajdziesz na przykład tutaj. Istotne jest, że większość węglowodanów w nasionach chia to błonnik, który nie podnosi poziomu cukru w organizmie. Tym samym nadaje się doskonale dla osób mających problem na przykład ze zbyt wysokim poziomem glukozy. Ale każdą z was zachęcam do wypróbowania takiego rodzaju śniadań, bo mogą się przyczynić do tego, że dłużej będziesz najedzona.
Pudding chia dostarczy ci więcej kwasów omega-3 niż porcja łososia. I jest to kolejny powód, by jeść go z rana – wpłynie pozytywnie na koncentrację i pamięć.
Pudding chia – przepis
Składniki:
1 litr dobrej jakości mleka kokosowego (w składzie tylko kokos i woda)
8 łyżek nasion chia (szałwii hiszpańskiej)
owoce sezonowe
Wykonanie:
Do mleka wsyp nasiona i bardzo dokładnie wymieszaj (ja mieszam ręcznym blenderem). Wstaw do lodówki na kilka godzin. Najlepiej przygotować pudding chia wieczorem, zamieszać dodatkowo przed pójściem spać i zostawić w lodówce na całą noc.
Tak przygotowany deser można przechowywać w lodówce kilka dni, a każdego ranka tworzyć porcje z innymi owocami. Oczywiście, jeśli chcesz deser uatrakcyjnić i posłodzić, możesz stworzyć dodatkową warstwę z syropu daktylowego, domowej nutelli z tego przepisu lub miodu.
Konsystencja ci wyszła nieodpowiednia? Co robiłaś źle (zapewne)?
- Mieszałaś blenderem? Pewnie nie 🙂
- A zamieszałaś jeszcze, poza pierwszym blendowaniem? Jak nie to zamieszaj, już łyżką, 2-3 razy dodatkowo
- Czytałaś skład mleka kokosowego, którego użyłaś? Możliwe, że to nie mleko (mleko, o które chodzi w tym przepisie, ma zawierać tylko kokos i wodę, tylko te 2 pozycje w składzie), a napój z dodatkami, które mogą być różne w zależności od firmy i nie gwarantuję, co z nich wyjdzie…
- Robiłaś „na oko”? Trzymaj się proporcji 🙂
Smacznego!
P.S. Węglowodanową opcją mlecznego puddingu jest tapioka – mam w szafce, ale jeszcze nie próbowałam. Znasz te kulki? 🙂
Jak tak, koniecznie daj znać w komentarzu, jak smakują i co można z nich wyczarować!
Brzmi i wygląda mniamuśnie! I do tego zdrowe:) A najlepsze jest to, że są tylko trzy skłądniki, więc nawet ja dam radę je przygotować ;P