Uśmiałam się sama do siebie, jak napisałam tytuł tego posta.
„Imprezę”!
Ha! Od jakichś… 4 lat (zbieżność z wiekiem mojej córki przypadkowa :P) słowo „impreza” zyskało nowe znaczenie 😀 Tak się składa, że znajomi i przyjaciele też w większości mają małe, lub bardzo jeszcze maleńkie, dzieci, więc imprezujemy, na ile warunki rzeczywistości pozwalają. Tytułowa impreza zaczyna się więc w okolicach godziny 16, często obejmuje planem zupę dla obecnych na tym przedsięwzięciu małolatów, a o winie niespecjalnie ktokolwiek w ogóle myśli 😉
Ale tak naprawdę chodzi o to, żeby się po prostu spotkać i pogadać, spędzić ze sobą trochę fajnego czasu. Dobre towarzystwo i smaczne, zdrowe jedzenie – takie połączenie chyba każdy lubi 🙂
Pisząc „impreza” miałam w sumie na myśli kolejny, popularny w tej chwili, wariant. Czyli dwie, w porywach więcej, osoby wpadają do nas (bez dzieci!), jak Mimi już zasypia i siedzimy i gadamy 🙂 Wyjść można ewentualnie – na dystans zasięgu niani elektronicznej 😉
Pomimo aktualnych warunków imprezowania, proponowane przeze mnie poniżej menu jest uniwersalne. Nada się na szalone noce z drinami równie dobrze 🙂 Do tego jest niebanalne, proste w przygotowaniu i zdrowe. Zapraszam!
Warzywa z hummusami i dipami
To chyba moja ulubiona propozycja. Kroję w słupki marchewki, papryki, ogórki, selera naciowego. Dokładam grissini (kupuję).
Hummus robię klasycznie (np. z tego przepisu: Kwestia smaku), używam ciecierzycy ze słoika/puszki (zawsze sprawdź skład, nie ma prawa być nic poza wodą i ciecierzycą). Bawię się dodatkami, dodaję jakąś przyprawę albo warzywo. Na zdjęciu oprócz klasycznego znajduje się też paprykowy. Zdarza mi się też hummus kupować – ale tylko taki, który składem odpowiada dokładnie temu, który sama przygotowuję.
Dip buraczany to nowy wynalazek. Wyszedł mi trochę przypadkiem, ale na pewno zrobię go ponownie i
wtedy uzupełnię ten wpis o dokładny przepis z proporcjami. Nie będę ściemniać – nic nie ważyłam, nie liczyłam, tylko wrzuciłam składniki, zmieliłam i wpadłam w samouwielbienie 😀 A te składniki to:
- upieczone buraki (do innej potrawy, wyszło za dużo)
- ser kozi (miał być twardy, a okazał się kremowy i nie do pokrojenia w kostkę na stół)
- migdały
- czosnek
- sok z cytryny
- sól i pieprz
Możecie pokombinować sami, zachęcam, bo połączenia tych smaków w różnych proporcjach będą fajne 🙂
Caprese
Tę sałatkę uwielbiam w różnych wariantach. Jedna z moich ulubionych wersji to mozzarella z upieczonymi, pokrojonymi w cienkie plasterki burakami. Polewam miodowym vinegretem (oliwa z oliwek z sokiem z cytryny 1:1 + łyżeczka miodu) i ozdabiam świeżą bazylią.
Sałata z pomidorkami koktajlowymi i suszonymi pomidorami
Dowolna sałata. Na zdjęciu roszponka, ale w zamyśle autorki była rukola, tylko w sklepie zabrakło 😉 Do tego pomidorki koktajlowe i pomidory suszone. Trochę oliwy i soku z cytryny. Nie przyprawiam niczym więcej.
Do takiej sałatki dodaję wędzonego łososia, smażone krewetki albo pieczonego kurczaka. Wszystkie trzy wersje są pyszne.
Na zdjęciu krewetki – usmażone na oliwie z oliwek, z dodatkiem czosnku, soli i pieprzu (wino by nie zaszkodziło, ale robiłam też dla Milenki).
A ja przed Sylwestrem szukałam czegoś nowego, bo już klasycznych koreczków miałam dość 😀 A tu i zdrowo i fajnie! Muszę wypróbować na następnej imprezie 🙂
no, koniecznie 🙂
Ciekawe przepisy. U mnie hasło impreza też nabrało innego znaczenia. Niestety w naszej paczce tylko my mamy malucha. Cierpliwie czekam, aż reszta towarzystwa zabierze się do powiększania rodziny. U nas przekąski głównie opierają się na trochę bardziej kalorycznych produktach, ale spróbuję Twoich przepisów. Pozdrawiam
super, cieszę się 🙂
cudowne fit przekąski. Hummus lubię ale nigdy nie odważyłam się sama robić, a ciągle nie umiem znaleźć dobrego kupnego :/
firma primaeco – polecam!
ale najpierw zrób sama, naprawdę bardzo proste 🙂 kup ugotowaną cieciorkę i resztę zrobi tak naprawdę blender 😀
Warzywa z dipami wyglądają obłędnie! 🙂
Dzięki 🙂 a takie proste, polecam!